środa, 26 lutego 2014

Maluje światłem, czyli nieco mniej słodkie samojebki

Jako, że "projekt" mostów Warszawskich jest czasowo zawieszony (pewnie do następnego weekendu), postanowiłem zrobić coś aby zabić fotograficzną nudę. Padło na malowanie światłem i... spodobało mi się. Nie chodzi może o same zdjęcia co bardziej o zabawę przy ich wykonywaniu. Pierwszą myślą po ich wykonaniu było "sceneria ma tu duże znaczenie" dlatego też motyw pojawi się tu jeszcze w niedalekiej przyszłości.
Tymczasem, enjoy.




Jak zwykle pełne rozdzielczości dostępne na profilu 500px.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Warszawskie mosty

Temat fotograficznie wałkowany wiele razy, przez wszystkich, w dodatku w wielu krajach - mosty. Jako że o dziwo ja jeszcze takich zdjęć raczej nie robiłem (w każdym razie bardzo dawno i troszkę na odwal się) postanowiłem pobiegać po Warszawie z aparatem (i statywem) i pouwieczniać mniej lub bardziej okazałe konstrukcje. Wyniosłem z tego parę konkluzji...

Po pierwsze: nie wystarczy na to jeden dzień. Moim zamiarem było fotografowanie wieczorem gdy już będzie ciemno. Poszedłem na kompromis i rozpocząłem wcześniej ale i tak udało mi się zahaczyć tylko dwa mosty. Gdy już byłem na miejscu okazało się, że mógłbym równie dobrze zostać tam i cykać jeden most z pierdyliarda kątów i ujęć. Złe podejście. Wszystko pogarsza fakt, że wokół jest tyle innych obiektów do fotografowania...

Po drugie: po raz kolejny przekonałem się, że tanie i dobre niekoniecznie idą w parze. Jako że rozmiar mojego aparatu mnie trochę drażni (za mały) dokupiłem sobie do niego grip. Miejsce na dwie baterie, zwiększył mu gabaryty, pewniej się trzyma w dłoni i... odpada klapka od gniazd baterii. Na szczęście naprawiłem na szybko cyrklem. Gorzej, że aparat po ustawieniu go w pewnej pozycji zaczynał się sam wyłączać. Szybko doszedłem do wniosku, że to nie wina samego aparatu a gripu. Nie mam pojęcia w jaki sposób to się dzieje - wiem tylko, że jak nie ma humoru to po prostu coś nie styka i zbytnie wymachiwanie sprzętem kończy się nagłą przerwą w dostawie energii. Niezwykle wk*rwiające gdy ustawia się aparat na statywie, chce wyzwolić migawkę i pupa, wszystko gaśnie.

Mimo wymienionych wyżej przeszkadzajek udało się zrobić kilka zdjęć. Nie jestem z nich tak zadowolony jak bym chciał, ale nie uważam też wypadu za nieudany. W ostateczności, nawet gdyby ani jedno zdjęcie nie nadawało się do niczego - zawsze czerpie się przyjemność z samego fotografowania. Gdy połączy się to jeszcze z wieczornym spacerem z dziewczyną - nie wypada się czepiać :)

Na szybko wybrane i "wywołane" zdjęcia z dzisiejszego wieczoru. Wyjątkowo tylko tu, bez 500px. Tam będę je umieszczał gdy skończę cały "projekt" - a więc wszystkie mosty. 

Poniatowski:



Świętokrzyski:



sobota, 22 lutego 2014

Taki tam, kieliszek :)

Efekt nudy dnia wczorajszego:



W pełnej rozdzielczości jak zwykle tutaj.

Co by było, gdyby wielcy fotografowie umieszczali swoje dzieła w internecie

Dzisiaj, na grupie Portretowisko na Facebook'u natknąłem się na wpis prowadzący do pewnego linku.
Został on niestety bardzo szybko usunięty (w każdym razie po paru minutach nie mogłem go już odnaleźć - może jestem po prostu ślepy).

Sam post w grupie traktował o tym samym, co artykuł z linku - o ocenianiu fotografów przez innych fotografów.

W skrócie: panuje u nas tendencja, której nie da się nie zauważyć, na krytykowanie (lub czasem niestety zwykłe gnojenie) prac, które wykraczają poza nasz obręb estetyki,  konwencji czy wiedzy teoretycznej którą nabyliśmy w szkołach, na kursach czy z książek. Artykuł idealnie obrazuje problem, pokazując hipotetyczną sytuację - co by było, gdyby najwięksi fotografowie wystawiali swoje prace "na żer" na internetowych forach, grupach i tym podobnych serwisach. Wszystko jest opisane w sposób humorystyczny i lekki, jednak pozostawia po sobie refleksję.

Na koniec moja refleksja i jednocześnie gorący apel. Zanim postanowimy "zjechać" czyjąś pracę, spróbujmy wejść na chwilkę w skórę autora. Fotografia to sztuka, a sztuka łamie zasady - pamiętajmy, że nie musi to być tylko domeną wielkich i uznanych artystów. Jeżeli już natomiast musimy skomentować, róbmy to w sposób kulturalny, nie urażający nikogo - lepiej napisać post w stylu "ja na Twoim miejscu zrobiłbym to inaczej", niż "zrobiłeś to do dupy".

Oryginalny, świetny zresztą wpis, do którego przeczytania gorąco zachęcam:
http://autofocus.blox.pl/2008/01/Wielcy-fotografowie-w-Internecie.html

trackback URL do oryginalnego wpisu:
http://autofocus.blox.pl/2008/01/Wielcy-fotografowie-w-Internecie.trackback?key=b9fc24f3ff

piątek, 21 lutego 2014

Podstawowa, prosta metoda usuwania cieni pod oczami

Cienie pod oczami - przed i po retuszu

Dzisiaj, wywołując dalszą część sesji z moją dziewczyną zauważyłem, że niektóre zdjęcia psują bardzo nieprzyjemne cienie pod oczami. Wynikało to głównie ze złego oświetlenia, ale także z robionego na szybko makijażu. Pech chciał, że efekt był najbardziej widoczny akurat na tym zdjęciu, które całkiem mi się spodobało. Miałem więc dwa wyjścia - albo zrezygnować ze zdjęcia, albo spróbować jakoś je poprawić. Oczywiście zdecydowałem się na tą drugą opcję i na podstawie tego co sam zrobiłem, napisałem poniższy mini poradnik. Zdaję sobie sprawę, że pewnie większość osób robiących cokolwiek z portretem zna tą metodę - każdy jednak kiedyś zaczynał i być może poniższy tekst w czymś mu pomoże.

Poradnik pisałem na przykładzie Photoshopa CS6, ponieważ aktualnie testuje jego trialową wersję, jednak opcja której użyłem, będzie dostępna także w dużo starszych wersjach.

Krok 1.
Po pierwsze, musimy otworzyć nasze zdjęcie. Następnie dublujemy warstwę z fotografią zaznaczając ją i naciskając kombinacje klawiszy CTRL + J.


Krok 2.
Następnie klikamy prawym przyciskiem myszy na opcji Healing Brush Tool i z rozwiniętej listy wybieramy widoczną na zdjęciu Patch Tool.


Krok 3.
Kolejnym krokiem jest zaznaczenie miejsc, w których występują cienie. Jak widać na zrzucie ekranu, nie musi to być zaznaczenie bardzo dokładne. Ważne też, żeby przyjąć pewien margines - specjalnie zaznaczyć nieco większy obszar, niż ten zajmowany przez nasz defekt. Aby wykonać obydwa zaznaczenia za jednym zamachem, zakreślamy obszar dla pierwszego oka, następnie dla drugiego, ale z wciśniętym klawiszem SHIFT. Koniecznie wykonujemy te operacje na warstwie skopiowanej (background copy, nie background)!



Krok 4.
Teraz, metoda przeciągnij i upuść łapiemy jedno z zaznaczeń i przeciągamy nieco w dół - mniej więcej tak jak na poniższym screenie i puszczamy klawisz myszy.


Krok 5.
Powinniśmy uzyskać mniej więcej taki efekt jak poniżej. Teraz, zajmiemy się "kosmetyką" całości. Na początek, zmniejszamy wartość Opacity do ok. 75%. Dla każdego zdjęcia wartość może być inna, trzeba pokombinować. Pamiętamy cały czas aby pracować na warstwie skopiowanej!



Krok 6.
W kolejnym kroku zajmiemy się korektą przejść kolorystycznych tak, aby były jak najbardziej naturalne i nie rzucały się w oczy. W tym celu wybieramy gumkę (Eraser) i ustawiamy jej parametry tak jak na screenie poniżej. Najważniejsze jest, aby twardość (Hardness) była ustawiona na zero. Wielkość pędzla jest już zależna od obrabianego zdjęcia.


Poprawnie ustawioną gumką, przejeżdżamy w zaznaczonych poniżej obszarach zdjęcia. Oczywiście tutaj także wszystko zależy od tego, jaką fotografię obrabiamy. Ogólna zasada - gumki używamy tam, gdzie poprawiany obszar najbardziej odcina się od reszty twarzy powodując tym samym, że już na pierwszy rzut oka widać co było poprawiane - a w efekcie zostało tylko pogorszone.


Efekt końcowy
Tak wygląda końcowy efekt naszych działań. Cienie nie są niewidoczne, ale są znacznie zmiękczone, nie posiadają ostrych krawędzi i ogólnie nie rzucają się już tak bardzo w oczy.


Tak jak pisałem już wyżej, każde zdjęcie będzie się poprawiało inaczej, nawet jeśli występują na nich takie same błędy. Cienie mogą być głębsze, w innym miejscu lub po prostu osoba może mieć głowę zwróconą pod innym kątem do obiektywu. Ogólna zasada jest jednak zawsze taka sama.

Aby można było poćwiczyć w dokładnie takich samych warunkach jak w powyższym poradniku, poniżej umieszczam link do pobrania zdjęcia, którego ja używałem.
http://imageshack.com/a/img24/1571/l8vj.jpg

czwartek, 20 lutego 2014

Trochę prostych portretów

Kilka nowych portretów z moją dziewczyną, przy świetle zastanym, jedynie z blendą - w ramach nauki jej używania. Jak zwykle, wszystkie nowe do obejrzenia tutaj




niedziela, 16 lutego 2014

Kreatywnie i prosto

Prace zainspirowane poradnikiem Jakuba Kaźmierczyka z serwisu fotoblogia.pl. Przykład bardzo prostego wykorzystania systemowej lampy błyskowej, w moim przypadku z użyciem fotoceli choć oczywiście możliwe jest też użycie np. wyzwalacza radiowego.



Oryginały w pełnej rozdzielczości znajdują się tutaj i tutaj. Zachęcam także do obejrzenia całego setu zdjęć z wykorzystaniem tego efektu, pod tym linkiem.
Tutaj natomiast znajduje się poradnik, z którego korzystałem przy wykonywaniu zdjęć:



W ciągu kilku dni wstawię swój mini poradnik na wykonywanie tego typu zdjęć.

Witam!

Trudno mówić o oficjalnym rozpoczęciu działalności... trudno w ogóle mówić tu o czymś oficjalnym. Zdjęcia robię już jakiś czas, dlatego w sumie to jedyne co się teraz zaczyna, to publikacja tego bloga :).

Kilka słów o mnie i o projekcie możecie przeczytać w zakładce O projekcie. W skrócie - jest to coś w rodzaju niekomercyjnej, amatorskiej działalności, w ramach której poszukuję ludzi chętnych pokazać się przed obiektywem, w celu zdobycia doświadczenia lub/i zwykłej zabawy. Oczywiście szukanie ludzi do zdjęć portretowych nie jest jedynym celem tego bloga. Będą tu się pojawiały także innego rodzaju prace, z każdej możliwej dziedziny fotografii.

Zapraszam do obejrzenia moich zdjęć w zakładce Portfolio lub też bezpośrednio na profilu 500px. Ten serwis służy mi zresztą za "serwer" do przechowywania zdjęć, tak więc tam będą się zawsze pojawiały prace w pełnej rozdzielczości.

Mogę obiecać, że w stosunkowo krótkim czasie strona zapełni się treścią, ponieważ mam już kilka pomysłów, które idealnie nadają się do realizacji w trwające ferie zimowe.

Pozdrawiam, enjoy!