Zwyczajowo, raz na jakiś czas odczuwam potrzebę by po prostu wziąć aparat do ręki i porobić z nim cokolwiek, żeby zabić nudę. Tym razem, z racji znajdujących się cały czas w fazie testów pierścieni pośrednich padło na zdjęcia makro. Jako, że towarzyszyła mi wtedy dziewczyna, nie mogło się też obyć bez kilku prostych portretów.
Swoją drogą muszę przyznać, że coraz bardziej przekonuje się o słuszności zakupów pierścieni pośrednich do zdjęć makro. Nauczyłem się już jednak jednej rzeczy, która i Wam się z pewnością przyda - obiektywów które możemy założyć na pierścienie jest naprawdę spory zakres, zarówno wśród zoomów jak i stałek. Należy jednak pamiętać o jednej ważnej sprawie - wszelkie wady obiektywu, w szczególności w kwestii ostrości zostaną spotęgowane. Dla przykładu kitowy 18-105 mm f/3,5 Nikona jest bardzo uniwersalny i można nim zrobić naprawdę udane zdjęcie. Nie jest on jednak mistrzem ostrości co nie przeszkadza aż tak w większości przypadków, natomiast po założeniu go na pierścienie pośrednie robi się problemem nie do zniesienia - mamy mydło, nawet na maksymalnie domkniętej przysłonie. Z początku myślałem, że jestem po prostu ślepy i nie radze sobie z ustawieniem ostrości przy tak małym jej zakresie, jednak po zmianie szkła na 50 mm f/1.8 G nagle okazało się, że wina nie leżała po mojej stronie. Profesjonaliści uznają to za oczywistość, jednak kieruję tą przestrogę do fotoamatorów takich jak ja aby oszczędzić im nauki na własnych błędach.
Na koniec oczywiście przykładowe zdjęcia Gosi, i kropelki wody (dmuchawiec na samej górze także). Lepsza jakość jak zwykle na 500px.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz